Jako, że nie chcę udawać, że nic nie widzę 🙈 i nic nie słyszę 🙉, a mogę jeszcze wypowiedzieć swoje zdanie, to chciałabym też zabrać głos odnośnie do tego co się dzieje ostatnio w kraju.
To jest jakaś chora wojna między skrajnościami. Jestem za równością, jednak nie na zasadzie, że "tylko nasze zdanie się liczy". Widzę wiele osób opowiadających się za jedną albo drugą stroną i rozumiem argumenty obu, ale czemu nie możemy po prostu być dla siebie ludźmi?
Mam lewicowe poglądy, ale nie podoba mi się łamanie prawa i brak szacunku wobec drugiego człowieka, podczas gdy samemu się takiego szacunku wymaga. Nie rozumiem trochę oczekiwań, nie okazując i nie respektując zdania oraz poglądów innych osób. Szacunek działa w dwie strony. Nie bronię w żaden sposób policji ani partii rządzącej, bo również dokonują sporych nadużyć, jednak niektórzy z aktywistów lgbt zachowują się także nieodpowiednio. A naruszanie prawa i agresywne wyrażanie opinii nie sprawi, że ktoś ich potraktuje poważnie. Trochę mi wstyd za to, że przez takie osoby lewica i lgbt są postrzegani jako chuliganie, hipokryci, osoby przeciwne państwu itp. Kurcze nie róbcie z lewicy anarchistów...
Chcę też zaznaczyć, że wrzucanie ludzi do jednego wora przez wzgląd na jednostki nie jest fajne. Mówię tu o obrażaniu np. katolików przez lgbt lub na odwrót. Niektórzy zapominają w walce o swoje prawa, że inni również je mają.
Rozumiem, że ktoś może mieć inne, nawet skrajne poglądy i opowiadać się za którąś ze stron konfliktu - szanuję to. Jednak dążąc do równości powinniśmy się jednoczyć, a nie dzielić na dwa walczące obozy. To tylko moje zdanie.
Dziękuję za uwagę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz